Opanował mnie kompletny szał przetwórczy.
Są już truskawki, czereśnie, morele... teraz pora wiśniowa. Z 30 kg wiśni powstanie dżem, sok i nalewka. A żeby nic się nie zmarnowało.... na koniec, niczym wisienkę na torcik.. uszyję woreczki z wiśniową pestką, bardzo rozgrzewająca i leczniczą. W sam raz na zimowe przeziębienia.
A może pestkową poduchę? Co radzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz