środa, 16 lutego 2011

Rodziny się nie wybiera....

Chłopcy "wychodzą z choroby", więc siedzimy w domu. Klocki, czytanie, owoce, słuchowiska w tle... Wszystko w asyście brata.
- Mamo, idziemy do innej grupy? - nie wytrzymał w końcu Ted.

No tak, albo małolat, albo wapniara....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz