- T. jak to się stało, że znów wylądowaliście w naszym łóżku?!- przyznaję, pytam z wyrzutem patrząc na: T. i jego miśka, Z. i jego dwa psy naturalnej wielkości.
- Źle mi się spało. - T. przymyka oczy i kiwa głową z miną doświadczonego przez życie. - Misiek się rozpychał i było mi ciasno... i pomyślałem sobie - (klasyczna składnia T.) - muszę poszukać jakiegoś łóźka, więc... - zawiesza głos Młody - przyszedłem.
Już nie pytałam, co działo się w łóżeczku Z. przecież wiadomo.
Wszystko przez pluszaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz