- A jak chce się być prawdziwym harcerzem, to trzeba codziennie zrobić dobry uczynek... - wygłosił mądrość T.
(yeah! yeah! yeah! nauka nie poszła w las! Złoto moje, Ty!)
- A jak można zrobić dobry uczynek - zapytał ktoś. (I po co pytał?! po co?!)
- Hm... - bez mądrej miny i tym razem się nie obeszło - Jak poproszę kolegę - daj mi samochód! - to musi mi dać. Bo nie będzie dobrego uczynku! - wyłuszczył swoją teorię T.
I co? Znaczy, że od Sienkiewicza, Stasia, Nel i Kalego... nic się nie zmieniło! Nic! A my matki, se flaki wypruwamy....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz