Rzecz ruszy wczesną wiosną... ale teraz nieco na marginesie, nieco korzystając z okazji - postanowiłam zbojkotować dostępne na rynku oferty i uszyć po mojemu.
Wiem, że to na jeden dzień. Wiem, że drugiej takiej okazji pewnie nie będzie... I właśnie dlatego powstały dwie kreacje. Nie mogłam się zdecydować. Pierwsza wydała mi się zbyt falbaniasta, szukałam prostszego i bardziej klasycznego wzoru.
Okazało się, że Nowa Chrześcijanka w obu wyglądała urokliwie.
A len, prostota splotu, prostota nici - jak lubię.
Pierwsza jest taka:
A druga taka:
Więcej zdjęć - obiecuję:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz