niedziela, 9 marca 2014

8/52

Zaległe.... czy się liczy?


Daję sobie napomnienie :) kolejne spóźnienie skończy się luką w niedzielnych relacjach. A rzecz się miała tak, że znów byliśmy sami więc i śniadanie kulinarnie bez wyszukań. Rozmowy natomiast bardzo przyjemne. co się komu śniło i jakie plany na dzisiaj. Dość rytualnie. Wyćwiczeni synkowie po pierwszym kęsie nie wytrzymują, i któryś rzuca:

- no to powiedz, jakie masz dzisiaj plany ;)

Z. śnił o tym, że był strażakiem i gasił pożar. Bezwzględnie musiał więc skończyć szybko by biec gasić dalej.
A T. wymyślił jakąś skomplikowaną maszynę z prądem, który robił takie skomplikowane rzeczy, że nie potrafię nawet tego opisać :)




Z. nie wpychaj wszystkiego do buzi!
T. jedzenie bez brata, to już nie to samo...

1 komentarz:

  1. No to se pomyśli chłopak. Niestrawność gwarantowana.

    OdpowiedzUsuń