piątek, 27 kwietnia 2012

Co można zrobić... "tymczasem"

- Jedzcie! jedzcie sobie spokojnie.... - łagodnym tonem rzekł był T. do rodziny, która jeszcze walczyła z kolacją. Uniósł dłoń w geście pokoju i oddalił się od stołu....

- A ja tymczasem przyniosę bombę...


I zniknął w korytarzu prowadzącym do dziecięcego pokoju.


Ciągu dalszy nie nastąpi. I jakoś mi nie żal :)

1 komentarz: