Z. zaraził T. ospą. Bardzo nie chciał mieć wysypki. Generalnie ospa - twój wróg. Po południu, w dniu wystąpienia MIKRO wysypki, T. słaniał się na nogach, bezwolnie zaległ w przedpokoju, na przejściu. Tam rozegrał się dramat w kosmosie doprawiony przypadkowym uderzeniem w głowę...
- Może jak dam ci buziaka nie będzie tak bolało. - usiłuję pocieszyć T. - Wiesz, myślę, że powinieneś wstać z podłogi, bo tu się możesz narazić na... - (uderzenie w podłogę... ) nie dokończyłam myśli.
- Nie! nie wstanę! będę tu leżał na przejściu!
- Możesz leżeć, ale wtedy narażasz....
- tak! tak! narażam się ospą!!!- wszedł mi w słowo zrozpaczony T., czym naraził mnie na pęknięcie ze śmiechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz