-Mamuśka zrób nam sklep ikologiczny! - zażądał T. o poranku.
- Klocki drewniane to będą jajka, lego - świeże warzywa, a tutaj masz pojemniki z owocami.... - zaaranżowałam coś "na szybko".
- Ale nie!!! w sklepie ikologicznym są: gips, cegły i prąd! - wyjaśnił mi młody ikolog.
A! to już wszystko jasne.
- Z.! uważaj tu jest wyjście akłacyjne. - dobiegło mnie z pokoju obok. Znaczy - zabawa na całego.
nie ma to jak dziecięca wyobraźnia. Oby tylko nie chcieli być za szybko dorosłymi.
OdpowiedzUsuńMoja
No mama, wyszło na to, że zupełnie się nie znasz na ikologii. Trzeba wpisać hasło do WIKIPEDI ;)
OdpowiedzUsuń