środa, 18 kwietnia 2012

Ekologia a hodowla kota

Sporo się ostatnio mówi o ekologicznej żywności, a Michelle Obama rewolucjonizuje amerykańskie myślenie o warzywach hasłem "Grow food not lawns" (Siejcie warzywa nie trawniki)... więc pomyślałam, że i ja, własnym sumptem, przyczynię się do podwyższenia jakości żywności.

Na początek - spróbowałam hodowli domowych kurcząt. Bo to i proteiny i jaja i jeszcze pomoc w domu (okruchy po śniadaniu nie będą problemem). Oczywiście do wysiedzenia poszły jaja z hodowli eko, a w akcję zaangażowali się wszyscy domownicy...

Wysiedziałem. I jestem z tego dumny.

Kolejne przygody piskląt z kocim ojcem poznamy w następnym odcinku...

2 komentarze:

  1. Protestuję, ten odcinek jest za krótki.Mam nadzieje,że następne będą dłuższe;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha! Dobre! Ja mam trzy kocice, może wreszcie się na coś przydadzą, świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń